MTrafimoff on DeviantArthttps://www.deviantart.com/mtrafimoff/art/Marzenie-makowe-454522834MTrafimoff

Deviation Actions

MTrafimoff's avatar

Marzenie makowe...

By
Published:
1.7K Views

Description

Watercolor 40x50

Marzenie o lataniu...:)

Próbka malowania kolorem.Pomyślałam że wyciągnę zza szafy te pracę.

Wiosna obudziła się na dobre,żegnając bez żalu srogą panią Zimę, oddalającą się w pośpiechu, w obawie przed parzącymi promieniami słońca.
Odchodząc popatrzyła swymi pięknymi diamentowymi oczyma na topniejące płaty śniegu w zaciemnionym zakątku, szepcząc ...
- wkrótce znów tu wrócę.
Wiatr delikatnie łaskotał przebudzone z zimowego letargu delikatne pączki wierzb i zarośli.Świstał radośnie ponaglając ...rozwijajcie się maleństwa, spójrzcie jak słońce was ogrzewa,jak ptak cudny nuci pieśń radosną.
Ach jak zaroiła się łąka od złocistych mleczy i pstrych stokrotek.Z rozkoszą w zapachach i barwach ,ku wspólnej radości ,roje muszek i motyli próżnowały.Pszczółki które pierwsze wstały, z radością odwiedzając wszystkie kwiaty,nie traciły chwili, zwabione słodyczą magicznego pyłku.
A wiatr pobudzony wesołym westchnieniem swego jestestwa w obecności cudu narodzin wszelkiego stworzenia, snuł się po trawie melancholijnie , pieszcząc każdy listek ...
Wtem ujrzał człowieka idącego drogą,zaciekawiony począł krążyć wokół jego pochylonej postaci,targał bezlitośnie jego siwą brodą.Człowiek chwycił kapelusz,pochylił się jeszcze bardziej, obejmując zawiniątko w swych dłoniach, nie pozwalając by wiatr rozwiał cenną zawartość.Ruszył w stronę ciemnego zaoranego poletka, odwinął lnianą chustę...Po chwili począł rozsypywać maleńkie bursztynowe ziarenka, w bruzdy gołej wilgotnej ziemi, jakby czekającej z zaciekawieniem , co tym razem,się z niej narodzi.
Wiatr z lubością świszczał w szczelinach słomianego kapelusza, pomagając starcowi w mozolnym zajęciu.
Po krótkim czasie wstydliwa nagość ziemi okryła się zielonym dywanem.Wiatr chwytał w szaleńczym tańcu,ciemne, leniwe ociężałe chmury,zmuszając je do zesłania na ziemię deszczu radości.Och jakże majestatycznie falowało na wietrze zielone poletko, stając się z czasem błękitnym skrawkiem oceanu.   To cudowne !    zaśpiewał z zachwytem zielony ptak... Czyżby  niebo upuściło na ziemię rąbek swej lazurowej sukienki ? Krążył zataczając koło , by  bliżej się temu przyjrzeć, nie mógł pojąć ...cóż to jest? Sfrunął z gracją , by zbadać to cudowne zjawisko.I wnet zrozumiał że to tysiące lnianych błękitnych kwiatuszków tańczy na wietrze, w rytmach wieczornego koncertu świerszczy.Wielce się zadziwił gdy dostrzegł maleńki purpurowy płomień pośrodku kawałka niebios.Krążył wokół promyka jakby samotnego, pośród cudnego kwiecia,nieświadom tego,iż purpurowa makówka, zauroczona nim niczym światłem, które rozbłysło w jej duszy, ogłuszona burzą wzbierającą w jej sercu pragnęła uciec przed jego spojrzeniem...jednak zdołać nie mogła.Gdy począł krążyć wokół niej, dostrzegła jakby przepastne niebo w jego oczach...
To było niepojęte dla niej...pragnęła cofnąć chwilę, by nie widzieć, by nie zanurzać się w marzeniach bez nadziei...
Niebieskie kwiaty zdawały się być obojętne na urok i śpiew zielonego ptaka.
Kpiły...och cóż to ona w nim widzi?
Zdaje się że to zwykły gołąb , tylko bardziej kolorowy.
Ależ skąd!...on,on jest zielony, jak, jak...westchnęła Makówka ,gdyż zabrakło jej słów...
Jest zielony gdyż odbija się od niego nasza chwała, stwierdziły zgodnie lniane kwiaty.Ma błyszczące piórka i jak w lusterku można dostrzec nasze zielono-błękitne barwy.
Spójrz naiwna,ciągnęły...jak się zbliży do ciebie, jest jakby trochę czerwony.
Jednak Makówka uważała  że zielony ptak jest najcudowniejszą istotą we wszechświecie.
Jakże była wdzięczna Stwórcy że go uczynił.
Codziennie nad ranem,gdy rozwijała swe bajecznie purpurowe płatki , wyczekiwała jego śpiewu.Gdy jak zawsze zataczał wokół niej koło, czuła jakby promienną nadzieję wlał w jej serce.
Kiedy się oddalał, wzbierała w niej bezdenna tęsknota...
W noc granatową nieprzespaną, drżąc w strachu przed wężem pełzającym po miedzy...błagała wpatrzona w nieboskłon przestworza... -oddal proszę to ode mnie...wyjmij z mego zielonego serca to czym jestem ugodzona.Z ogniem roznieconym pustoszącym wnętrze, zmęczona wielce pod ciężarem złamana...upraszała-...
-daj mi skrzydła ptaka, bym na chwilę jedną unieść się z ziemi mogła...
Gdy ranek nastał , zmęczona Makówka poczuła ciepłe uściski wiatru.
Och westchnęła...jak dobrze że jesteś .
Miej litość dla mnie nieszczęsnej, gdyż smaku życia nie czuję.Okaż mi współczucie ponieważ ból zwyciężył me serce bezsilne.
Wyrwij mnie z ziemi...
Wiatr w tkliwości swojej rozżalił się wielce...
Tulił chory kwiatek...dumając w swym wnętrzu...czemuż zimny błękit lnu i nieba nie zdołał zgasić płomienia który ptak rozpalił...

Dalekie wierzchołki drzew dogasały w czerwonym blasku  słońca...Makówka rozstać się z dniem nie mogła, pragnęła jeszcze zatrzymać promienie światła, na pociechę , na odgonienie strachu, gdy czerń zapadnie ostateczna.

...jaki będzie koniec mojej Makówki?
Może potem napiszę ...
Chociaż nie wydaje mi się, by komukolwiek chciało się czytać :)
...ale się rozpisałam:D
Image size
632x899px 248.58 KB
Make
SAMSUNG
Model
WB150 / WB150F / WB152 / WB152F / WB151 / WB151F
Shutter Speed
1/32 second
Aperture
F/3.2
Focal Length
4 mm
ISO Speed
200
Date Taken
Jul 3, 2013, 1:35:00 PM
© 2014 - 2024 MTrafimoff
Comments19
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Has a slightly Chinese flavour to me. Like.